Możesz
je przeczytać, jeśli chcesz. Nie jest ich w końcu zbyt wiele. Nie czytaj ich wszakże szybko.
Te baśnie czyta się powoli. Niektóre szybko zapomnisz. Niektórych nie zapomnisz
nigdy. Jedna z nich jest specjalnie dla Ciebie.
Inspekcja z Zombiefili Marcina
Podlewskiego jest jednym z najlepszych opowiadań, jakie miałam okazję czytać.
Bez obaw więc sięgnęłam po jego Szklaną Górę – zbiór dwunastu ponurych
baśni.
W tej krótkiej książce, autor
zanurza nas w światach bez happy endów, w światach nasiąkniętych smutkiem i
rezygnacją. Czytając, podskórnie czujemy, że nadchodzi nieuniknione, towarzyszy
nam niepokój. Sieć misternie połączonych obrazów, tworzy bogaty zbiór
przetrąceń, zdziwień i groteskowej złożoności. Klimat majestatycznej grozy,
doprawionej czarnym humorem, przeszywa lasy, chatki, zamki, jaskinie…wraz z
zapachem wanilii – raz intensywnym, raz bardzo odległym - i gorzkim smakiem melancholii.
Kolejne teksty zdają się mieć pewien rytm, nadany im miarową pracą
mechanicznego serca. Podlewski wiedział, co pisze, każąc nam czytać powoli.
Dzięki temu możemy wychwycić tę powtarzającą się melodię. Autor zapewnił nam,
więc „kąpiel” zmysłów, wciągając w tajemnicze zakamarki swojej wyobraźni.
Świat przedstawiony dopełniają
naprawdę ciekawe pomysły: postacie nie grają swoich ról, czyli takich jakie wyznaczył im
baśniowy świat, lecz przewrotnie okazują się kimś zupełnie innym. Niby jest
schemat, niby można by bohaterów dopasować do szablonu, a jednak - nie da się. Niektóre opowiadania
(specjalnie nie piszę, że baśnie) Podlewskiego sprawiają wrażenie
niedokończonych, niedopracowanych, albo zmierzających zupełnie nie tam, gdzie
powinny. Czasami zakończenie musiałam sobie dopowiedzieć sama, dointerpretować
wątki – w klasycznych baśniach tak nie bywa. W formie są jak widać
niedociągnięcia, co nie ujmuje treściom w niej zawartym magicznego uroku.
Ponure baśnie i nie-baśnie przenoszą
nas w czas, gdy nie było rzeczy niemożliwych, albo niezdobytych miejsc. Po lekturze, z
przyjemnością przejrzałam kilka zbiorów baśni, które zajmują należne im miejsca
na moich półkach. A jednak e-booki inspirują. Gdyby ktoś zapytał, po co powstała ta książka – odpowiedziałabym: po to by przypomnieć mi o historiach, które czytała mi babcia i towarzyszące im uczucia. Tutaj zasadza się ponurość i nieuniknioność tego, co przekazują teksty Podlewskiego:
świata, gdy stanie, nie da się nakręcić na nowo. Babcia też opowiadała i czytała mi
prawdziwe baśnie - w których postacie żyły, bo umierały – a nie ich
ugrzecznione wersje spod różowej pierzynki. Prawdziwe baśnie to świat szorstkich i nostalgicznych prawd.
Na brak wrażliwej wyobraźni
Podlewski nie może narzekać. Ma talent do budowania posępnego nastroju, nie
przerysowuje go popadając w karykaturę – a to już sztuka. Narrator -
gawędziarz, wprowadza nas w każdą historię, tworząc wrażenie ustnego,
bezpośredniego przekazu. Historie spisane są językiem prostym, pełnym powtórzeń
(rytmiczność), jak typowe baśnie. Czasami jednak wkradają się do tekstów słowa, które nie
pasują do opisywanego świata, ponieważ są zbyt nowoczesne. Mam też problem z okładką: jest mało baśniowa, mało magiczna. Może zamiast mechanicznego - szklane serce?
Jest
magicznie, ponuro. Są wiecznie głodne dziewczynki, postapokaliptyczne machiny,
wilki, drzewa, magiczne księgi, żelazne szczęki, czarownice, wynalazcy, księżniczki i dużo szkła. Nie potrzeba
wielu zmian. Wystarczy drobna korekta m.in. porozjeżdżanych tekstów i z przyjemnością poczekam na wersję papierową!
Okładka: 3/6
Wydanie 3/6
Czytliwość5/6
Ogólnie 5/6
Wydanie 3/6
Czytliwość5/6
Ogólnie 5/6
Autor: Marcin Podlewski
Tytuł: Szklana Góra
Wydawnictwo: wydaje.pl
Wydanie: I
Rok wydania: 2012
Ilość stron: 60
Oprawa: e-book
Cena: 00,00 książka do darmowego
pobrania
Strachy na lachy - Szklana góra
P.S. W pierwszym numerze Horror Masakry również znajdujemy opowiadanie Marcina Podlewskiego ("Jak w domu").
Czyli taka bajkowa masakra :D Trzeba poczytać dzieciom...
OdpowiedzUsuńUrzekające, prawda? Też już pozwoliłem sobie objechać utwór Kolegi. No, może nie objechać, bo Szklana Góra mnie zachwyciła.
OdpowiedzUsuńhttp://www.tokfm.pl/blogi/ulewamiesie/2013/11/szklana_gora__ponure_basnie__recenzja/1