31 grudnia 2014

Jak żyć by nie zwariować i by inni nie zwariowali z nami /Jak wychować dziecko, psa, kota…i faceta - Irena Stanisławska, Dorota Krzywicka i Dorota Sumińska/

W sam raz na podsumowanie minionego i otwarcie nowego roku. Lektura budząca przemyślenia, wymagająca rozsądku, a zarazem jako poradnik podana w lekkiej, przystępnej formie.

Dziennikarka Irena Stanisławska rozmawia ze znanymi z mediów psycholożkami: Dorotą Krzywicką (taką od ludzi) i Dorotą Sumińską (taką od zwierząt). Mamy więc trzy diabelsko inteligentne, nietuzinkowe, bezpośrednie i silne kobiety. Dzielą się z nami swoją wiedzą, doświadczeniem i punktami widzenia, które momentami są zbieżne, a momentami diametralnie się różnią. Jeśli dołożyć do tego jeszcze opinie czwartej osoby, czyli czytelnika, który przecież też ma swoje trzy grosze do dodania, robi się naprawdę ciekawie. Jedno jest pewne - z tak skonstruowanej lektury każdy coś wyniesie i coś zyska.


Panie poruszają wiele kwestii związanych z budowaniem zdrowych relacji, szczególnie tych powstających między domownikami (specjalnie nie piszę, że ludźmi). Podkreślają jak ważne jest to, by dać każdej istocie prawo do bycia sobą i nie chodzi tylko o ludzi, ale również o to, że pies ma być psem a kot kotem. Często poruszają również temat wychowania i uczulają na istnienie cienkiej linii, która oddziela je od tresury. Wychowuje się jednostkę szczęśliwą, dojrzałą i wartościową, stosując tresurę tworzymy pozbawioną indywidualizmu (zdanie-rozmowa-człowiek), wykonującą zaprogramowane polecenia, bezwolną skorupę. Tresowanie to nie szacunek, to warunkowanie negatywne. Biorąc pod uwagę, to że przyswajając sobie dobre wzorce, dobre oddajemy, a przyswajając złe, złe powielamy - powinniśmy się zastanowić, jak chcemy postępować. Oprócz tego na tapecie pojawiają się wszelkie tematy związane z  wzajemnymi relacjami: sex, przeciążenie, karmienie, urządzanie mieszkania itd, itp.

W książce podoba mi się zestawienie i porównanie psa, kota i człowieka (nie ważne czy małego, czy dużego). Mnie jako miłośniczce kotów dało to szerszą perspektywę i pozwoliło lepiej zrozumieć pewne zachowania. Okazuje się bowiem, że tym kryterium które najmocniej, w najbardziej widoczny sposób odróżnia nas od zwierząt, szczególnie tych domowych - jest słowo. Posiadamy je, ono nadaje nam tożsamość, sprawia, że jesteśmy tym kim jesteśmy. A tak rzadko z tego daru korzystamy… Zwierzęta są specjalistami w wyrażaniu swoich emocji, siebie – mową ciała, po kociemu i po psiemu. Niestety my, wszechwiedzący ludzie, pozostajemy często głusi na komunikaty werbalne i niewerbalne.

Co jeszcze jest dla mnie ważne w tej lekturze? Twierdzenie któremu hołdują wszystkie trzy panie: Dzielić się wiedzą, lecz jej nie narzucać. I dlatego ich książka jest „myśląca”. Nie ma w niej też strasznego moralizowania. Chociaż momentami czułam się, jak na kazaniu, bo panie uderzały w podniosły ton mowy pogrzebowej. Nie mówię, że zdarzało się to często. Na szczęście, tylko nieliczne fragmenty książki wywoływały czytelnika niejako do tablicy, kazały mu stać na baczność i słuchać!!

Treści zostały nam podane w formie rozmowy-rzeki: przeplatane tematy, płynne przejścia – jak to w życiu - z jednego tematu rodzi się drugi. Książka przypomina momentami zbiór ciekawostek: o wszystkim i o niczym. Nic tutaj odkrywczego, nic o czym my przeciętne Kowalskie nie słyszałyśmy do tej pory. Panie nie zaskakują, swoimi poglądami dzielą się z nami przecież już od lat. Na szczęście zapoznajemy się z ich rozmową niejako podczas rozmowy przy herbatce i serniczku. Nie można jednak czytać książki "na raz", trzeba się skupić na kolejnych rozdziałach, przeanalizować wypowiedzi, stwierdzić czy się zgadzamy czy nie. Bo z wszystkim zgadzać się nie sposób. To lektura, która raczej powinna nas skłonić do refleksji i osobistych przemyśleń.

Jak już wspomniałam Ameryki panie nie odkrywają, jednak rady i wskazówki zaserwowane przez nie, są podane z humorem i w tak lekkostrawnej formie, że zasadniczo nam to nie przeszkadza. Wydaje mi się, że książka powinna być „must read” dla wszystkich, którzy chcą lepiej poznać pewne zachowania, nie tylko swoje i naszych bliskich, ale także naszych pupili. Docenią to co mogą z książki wyłuskać. Przypuszczam, że trafią się również tacy czytelnicy, którzy na wieść, że dzieci mają prawo głosu a kot ma prawo skakać po blacie kuchennym, złapią się za serce i odrzucą książkę  krzycząc niczym Pani Frał z Włatcuf móch : Apokalipsa!!!

Czytliwość: 5/6
Okładka: 4/6                                                 
Wydanie: 6/6
Ogólnie: 5/6

Autor: Irena Stanisławska, Dorota Krzywicka i Dorota Sumińska
Tytuł: Jak wychować dziecko, psa, kota…i faceta
Wydawnictwo: Literackie
Rok wydania: 2011
Wydanie: I
Okładka: miękka
Ilość stron: 243
Cena: 36,90 zł

Tekst do przeczytania również na portalu KOCIE TAJEMNICE:



1 komentarz:

  1. Wydaje mi się, ze przy tej ksiązce niezle bym odpoczęła ale na liste nie wpisuję:) moze kiedys sama do mnie trafi

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...