W sam raz na podsumowanie minionego i otwarcie
nowego roku. Lektura budząca
przemyślenia, wymagająca rozsądku, a zarazem jako poradnik podana w lekkiej,
przystępnej formie.
Dziennikarka Irena Stanisławska rozmawia ze
znanymi z mediów psycholożkami: Dorotą Krzywicką (taką od ludzi) i Dorotą Sumińską
(taką od zwierząt). Mamy więc trzy
diabelsko inteligentne, nietuzinkowe, bezpośrednie i silne kobiety. Dzielą się z
nami swoją wiedzą, doświadczeniem i punktami widzenia, które momentami są
zbieżne, a momentami diametralnie się różnią. Jeśli dołożyć do tego jeszcze
opinie czwartej osoby, czyli czytelnika, który przecież też ma swoje trzy
grosze do dodania, robi się naprawdę ciekawie. Jedno jest pewne - z tak
skonstruowanej lektury każdy coś wyniesie i coś zyska.
Panie poruszają wiele kwestii związanych z
budowaniem zdrowych relacji, szczególnie tych powstających między domownikami (specjalnie nie piszę, że
ludźmi). Podkreślają jak
ważne jest to, by dać każdej istocie prawo do bycia sobą i nie chodzi tylko o
ludzi, ale również o to, że pies ma być psem a kot kotem. Często poruszają
również temat wychowania i uczulają na istnienie cienkiej linii, która oddziela
je od tresury. Wychowuje się jednostkę szczęśliwą, dojrzałą i wartościową,
stosując tresurę tworzymy pozbawioną indywidualizmu (zdanie-rozmowa-człowiek), wykonującą zaprogramowane polecenia, bezwolną skorupę. Tresowanie to nie
szacunek, to warunkowanie negatywne. Biorąc pod uwagę, to że przyswajając sobie dobre wzorce,
dobre oddajemy, a przyswajając złe, złe powielamy - powinniśmy się zastanowić, jak chcemy postępować. Oprócz tego na tapecie pojawiają się
wszelkie tematy związane z wzajemnymi
relacjami: sex, przeciążenie, karmienie, urządzanie mieszkania itd, itp.
W książce podoba mi się zestawienie i
porównanie psa, kota i człowieka (nie ważne czy małego, czy dużego). Mnie jako miłośniczce kotów dało
to szerszą perspektywę i pozwoliło lepiej zrozumieć pewne zachowania. Okazuje
się bowiem, że tym kryterium które najmocniej, w najbardziej widoczny sposób
odróżnia nas od zwierząt, szczególnie tych domowych - jest słowo. Posiadamy je,
ono nadaje nam tożsamość, sprawia, że jesteśmy tym kim jesteśmy. A tak rzadko z tego daru korzystamy… Zwierzęta są specjalistami w wyrażaniu swoich emocji, siebie – mową
ciała, po kociemu i po psiemu. Niestety my, wszechwiedzący ludzie, pozostajemy często głusi na komunikaty
werbalne i niewerbalne.
Co jeszcze jest dla mnie ważne w tej lekturze? Twierdzenie któremu hołdują
wszystkie trzy panie: Dzielić się wiedzą, lecz jej nie narzucać. I dlatego ich
książka jest „myśląca”. Nie ma w niej też strasznego moralizowania. Chociaż momentami czułam się, jak na kazaniu, bo panie uderzały w podniosły ton mowy pogrzebowej.
Nie mówię, że zdarzało się to często. Na szczęście, tylko nieliczne fragmenty książki wywoływały
czytelnika niejako do tablicy, kazały mu stać na baczność i słuchać!!
Treści zostały nam podane w formie rozmowy-rzeki:
przeplatane tematy, płynne przejścia – jak to w życiu - z jednego tematu rodzi
się drugi. Książka przypomina momentami
zbiór ciekawostek: o wszystkim i o niczym. Nic tutaj odkrywczego, nic o czym my przeciętne Kowalskie nie słyszałyśmy do tej pory. Panie nie zaskakują, swoimi poglądami dzielą się z nami przecież już od lat. Na szczęście zapoznajemy się z ich rozmową niejako podczas rozmowy przy
herbatce i serniczku. Nie można jednak czytać książki "na raz", trzeba się
skupić na kolejnych rozdziałach, przeanalizować wypowiedzi, stwierdzić czy się
zgadzamy czy nie. Bo z wszystkim zgadzać się nie sposób. To lektura, która
raczej powinna nas skłonić do refleksji i osobistych przemyśleń.
Jak już wspomniałam Ameryki panie nie
odkrywają, jednak rady i wskazówki zaserwowane przez nie, są podane z humorem i
w tak lekkostrawnej formie, że zasadniczo nam to nie przeszkadza. Wydaje mi się, że książka
powinna być „must read” dla wszystkich, którzy chcą lepiej poznać pewne
zachowania, nie tylko swoje i naszych bliskich, ale także naszych pupili.
Docenią to co mogą z książki wyłuskać. Przypuszczam, że trafią się również tacy
czytelnicy, którzy na wieść, że dzieci mają prawo głosu a kot ma prawo skakać
po blacie kuchennym, złapią się za serce i odrzucą książkę krzycząc niczym Pani Frał z Włatcuf móch : Apokalipsa!!!
Czytliwość: 5/6
Okładka: 4/6
Wydanie: 6/6
Ogólnie: 5/6
Autor: Irena Stanisławska, Dorota Krzywicka i
Dorota Sumińska
Tytuł: Jak wychować dziecko, psa, kota…i faceta
Wydawnictwo: Literackie
Rok wydania: 2011
Wydanie: I
Wydanie: I
Okładka: miękka
Wydaje mi się, ze przy tej ksiązce niezle bym odpoczęła ale na liste nie wpisuję:) moze kiedys sama do mnie trafi
OdpowiedzUsuń