20 stycznia 2015

Dotyk świata /Cudowna podroż Edwarda Tulana- Kate DiCamillo/

Historie, które zapadają w nas głęboko, takie do których wracamy, najczęściej to te, które w symboliczny sposób ujmują problem, z którym borykaliśmy się lub taki, z którym nadal się borykamy. One stanowią klucz do naszych wnętrz. Cudowna podróż Edwarda Tulana, to dla mnie właśnie takie „wysokie C”. To baśń, po przeczytaniu której myślę: O cholera...

Edward Tuan - niezdolny do uczuć porcelanowy królik, niewdzięczny egoista -  to nasz główny (anty)bohater. W wyniku dosyć nieszczęśliwego zbiegu okoliczności oddzielony od swojej właścicielki Abilene Tulan, zostaje skazany na tułaczkę zdającą się nie mieć końca. Żyjący do tej pory w iście królewskich warunkach królik, trafia na dno oceanu, śmietnik, do slumsów i na ulicę. Przechodzi wciąż z rąk do rąk: raz czułych i delikatnych, raz bezlitosnych i okrutnych. Każde miejsce i każdy człowiek (a nawet pies), którego poznaje podczas tej wędrówki, zostawia w nim trwały ślad. Pamięć o nich staje wyznacza ścieżką, a nawet mapą uczuć. Uczy się dzięki nim, co to w ogóle znaczy czuć. Poznaje: strach, ból, tęsknotę, radość, a tracąc kolejnych towarzyszy,  zaczyna rozumieć czym jest miłość. Podróży porcelanowego królika na pewno nie nazwałabym „cudowną”,  raczej skłoniłabym się do tego by mówić o niej „niesamowita”. „Cudowna” to zachodzi w tym bohaterze przemiana: z istoty wyrachowanej i zimnej w zdolną do kochania. Jak widzimy, to historia stara jak świat, podobna do miliona innych, jednak na swój magiczny sposób tak wyjątkowa, że chce się do niej wciąż wracać.

Czas i miejsce akcji nie są tutaj istotne. Stylizowany na nieco archaiczny styl wypowiedzi i narracji, sugeruje, że akcja rozgrywa się „kiedyś” może nawet klasycznie „dawno temu”. Dodatkowo, bohaterem jest porcelanowy królik, który może „żyć” setki lat i wielokrotnie zmieniać perspektywę postrzegania świata. Emocje, których w tym czasie doznaje są ponadczasowe. To język, którym  chociaż ludzkość posługuje się od zawsze, wciąż ma problemy z interpretacją kolejnych „znaków”, nazwaniem i wyrażaniem - pląta się w sensach i znaczeniach. Płynność tekstu sprawia, że trudno odpowiedzieć na pytanie: czy ta baśń kończy się dobrze? Według mnie niekoniecznie, wszystko zależy jednak od tego na jakim poziomie ją odczytujemy. Odczuwanie miłości równa się świadomości straty. Ważne jest by pozostać otwartym na nowe uczucie, nie zamykać się w nieszczęściu tego co odeszło. Pielęgnować pamięć o nim, lecz budować dalej. Historia Tulana w pewnym momencie dobiega końca, ale tylko w oczach czytelnika. Jego podróż trwa przecież nadal i może nigdy się nie skończyć. W swoich niejednoznacznie „szczęśliwych” zakończeniach, twórczość DiCamillo bardzo przypomina mi twórczość Andersena, którego dzieł Bettelheim nie chciał uznać za baśnie - właśnie ze względu na częsty brak happy endów.  Dla mnie prawdziwe baśnie to świat szorstkich i nostalgicznych prawd. Dlatego i tak utwory DiCamillo traktują jak baśnie. Co również bardzo istotne uczynienie z porcelanowego królika głównego bohatera baśni, to nie tyle złożenie hołdu maskotkom i lalkom, a dziecięcej wyobraźni, która nie zna ograniczeń. Któż z nas nie rozmawiał ze swoją ukochaną przytulanką?

Dla mnie to najpiękniejsza i najmądrzejsza książka tej autorki (te moje wysokie C). Mimo iż, pozbawiona gwałtowności i pędzącej „na łeb na szyję” akcji, utrzymuje czytelnika w napięciu, tocząc się swoim rytmem oswaja go z kolejnymi aspektami życia. Tekst nie jest wolny od elementów groteski i makabry – zwłaszcza w wykonaniu babci snującej pouczającą opowieść na dobranoc o pewnej niedobrej księżniczce. Jak jej pozostałe baśnie DiCamillo i ta jest niełatwa. Po raz kolejny pisarka porusza tematy trudne: bo to właśnie trudne emocje są podstawą życia w „realu”. Niektórych to od jej książek odstrasza. Ja nie twierdzę, że należy od razu wylewać na dziecko syf całego świata, ale okłamywanie go i wmawianie mu, że życie jest łatwe, jest krótkowzroczne. Rzeczywistość w której żyjemy, to też brud wszelkiej maści, samotność i niesprawiedliwość. Dziecko przystosowane i świadome ich istnienia, mające przepracowane złe emocje, poradzi sobie z nimi w przyszłości. Poza tym, mając jakiś problem nie uzna, że to z nim jest coś nie tak, bo przecież świat to bez mała raj. I – co równie ważne - w porę rozpozna czyhające na nie niebezpieczeństwo.

Autorka podjęła niejako próbę, stworzenia czegoś na kształt definicji miłości, uchwycenia momentu, gdy  ta się rodzi, tego jakie towarzyszą jej (lub składają się na nią) emocje. Mądrze nie daje nam jednak gotowej recepty ani schematu, nie racjonalizuje tego, co jest przecież tak nieuchwytne i indywidualne. Nie pretenduje do roli wieszczki, głoszącej jedyną słuszną prawdę, bo jak pisała w Magicznym słoniu: prawda wciąż się zmienia. Dzięki temu bardziej czujemy niż wiemy, co chce nam powiedzieć. Intuicyjnie odczytujemy przekaz. Możliwości interpretacji tego tekstu jest wiele.

Ilustracje dołączone do książki na kredowym papierze, uzupełniają treść. Nie ma na nich wyolbrzymień, przypominają raczej fotografie odzwierciedlające rzeczywistość. Mimo barw i emocjonalnych treści, które obrazują, pozostają dosyć surowe - zastanawiające i niepokojące. Duża czcionka, krótkie rozdziały i proste zdania, pozwalają również na lekturę dziecku, które stawia pierwsze, samodzielne kroki czytelnicze. Uważam jednak, że treść książki wymaga tego, by chociaż za pierwszym razem, odbyła się w towarzystwie osoby dorosłej. Tekst ten bowiem to zaproszenie do dyskusji i wspólnego odczuwania. Dzięki rozmowie można określić, które płaszczyzny historii są najważniejsze dla małego czytelnika, które lepiej będzie poruszyć po jakimś czasie. Zresztą baśń ta przekazuje prostą prawdę, że nie każdy dojrzewa w tym samym czasie i nie każdy w tym samym czasie dotyka istoty człowieczeństwa. Poza tym, jak już pisałam w przypadku Tygrys się budzi i Magicznego słonia, twórczość DiCamillo jest na tyle uniwersalna, że czytelnik w każdym wieku odnajdzie w niej coś dla siebie.


Czytliwość: 6/6
Okładka: 5/6
Wydanie: 6/6
Ogólnie: 6/6

Autor: Kate DiCamillo
Ilustracje: Bagram Ibatoulline
Tytuł: Cudowna podroż Edwarda Tulana
Tytuł oryginału: The Miraculous Journey of Edward Tulane
Tłumaczenie: Małgorzata Dobrogojska
Wydawnictwo: Philip Wilson
Rok wydania: 2008
Okładka: miękka
Ilość stron: 207
Cena: 29,90 zł

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...