Cudowne i pożyteczne Bettelheima
czytałam już kilkukrotnie, za każdym razem odnajdowałam w tej publikacji coś nowego.W końcu to klasyka literatury naukowej, z pogranicza postfreudowskiej psychoanalizy i literaturoznawstwa, jak więc mogłaby stracić na aktualności? Autor, nie szczędząc anegdot i porównań, opowiada nam historię o człowieku w świecie symboli: jego wewnętrznej
wędrówce ku dojrzałości, pokonywaniu lęków dorastania, stawaniu się spójną całością. Opowiada nam o tym poprzez baśnie. Gatunek ten przez pozytywistyczny paradygmat dominujący w humanistyce i filozofii XIX wieku był traktowany jak zabytek, przeżytek przeszłości. Na szczęście w XX wieku nastąpił przełom - odkryto bowiem, że nie istnieje kultura bez symboli, a symbole są ściśle związane z doświadczeniami duchowymi człowieka. Dusza odzyskała swój kulturowy obraz. Dlatego nie ignorujmy baśni i jej symboliki. Zawiera ona w sobie prawdę, która pomaga odnaleźć sens w egzystencji,
a dzięki temu żyć w pełni.
Bruno Bettleheim zamieszczone w
książce teorie zbudował na podstawie wieloletnich doświadczeń, które zdobywał jako
terapeuta, rodzic i więzień obozu koncentracyjnego. Wziął pod lupę –
psychoanalityczną lupę – baśnie (głównie te stanowiące cenne dziedzictwo,
spisane przez braci Grimm). Pomógł wyjść poza schematyczne rozumienie baśni,
która pozwala nam oswoić lęk, śmierć, świadomość drzemiącego w nas zła. Dzięki
znajomości mechanizmów i wyznaczników, możemy inaczej spojrzeć na coś, co jest
obecne od zawsze w naszym życiu. I jak się okazuje jest niezastąpioną kopalnią wiedzy.
W innej swojej publikacji – Freud i dusza ludzka – zajął się on zwalczaniem mitu, który narósł, jak się
okazało – niesłusznie wokół jego mistrza. Pokazał jak błędne tłumaczenie może
wypaczyć wizerunek całej ideologii. Mając tę świadomość i otwarty umysł
zrozumiemy dopiero w pełni, co chciał nam przekazać. Cudowne i pożyteczne, to
lektura fascynująca, ale niełatwa. Na pewne koncepcje trzeba się otworzyć,
odrzucić ograniczenia i stereotypy zaprzątające nam głowę. Trzeba nastawić się
na zrozumienie, zaszczepić w sobie świadomość tego, że nie należy koncentrować
się tylko na racjonalnej stronie życia, ponieważ patrzenie jednostronne
fałszuje rzeczywistość.
Pewna nachalność i powtarzalność
(można by tę publikację znacznie skrócić) interpretacyjna odrzuca, jednak odkrycia
psychoanalityków są obecne w naszej kulturze do dziś i grzechem jest ich nie
znać. Nie podchodźmy jednak do lektury bezkrytycznie, nie z każdą formą, znaczeniem
symbolu, czy dnem - do którego przedziera się autor - można się zgadzać. Trzeba
troszkę przymknąć oko na wywody typu: dziewczynki lubią bawić się konikami i
kucykami, a w dorosłym życiu jeździć konno, ponieważ w ten sposób panują nad
silną "bestyją", a to jest symboliczne ujarzmienie mężczyzny. Kwiatuszki takie,
chociaż mogą wydawać się zabawne, nie powinny rzutować na całość. W moim
odczuciu dodają jej raczej smaczku i niczego nie ujmują.
Dzieci dzięki baśniom uczą się,
że warto stawiać czoła próbom, walczyć o własną tożsamość. Uczą się także akceptować świat na
swoim poziomie rozumienia – irracjonalnego - poprzez fantastyczne, symboliczne
obrazy rozgrywające się w bezpiecznych dla nich gdzieś i kiedyś. Pomagają one
również dorosłym: zajrzeć w głąb siebie, sięgnąć ku wewnętrznym zasobom. Zauważyć,
że nieświadomość, którą na co dzień ignorujemy, w rzeczywistości jest jedną z
podstawowych sił życiowych, które nas napędzają. W każdym wypadku nagrodą za
podjęte trudy jest zdobycie władzy nad najwspanialszym królestwem świata –
naszym życiem.
Autor: Bruno Bettelheim
Tytuł: Cudowne i pożyteczne. O znaczeniach i wartościach
baśni Tom I i II
Tytuł
oryginału: The uses of Enchantment. The meaning and importance of fair tales
Tłumaczenie: Danuta Danek
Wydawnictwo: Państwowy Instytut Wydawniczy
Oprawa: miękka
Rok wydania: 1985
Ilość stron: 294 i 265
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz