31 grudnia 2013

Jig kontratakuje /Wojna goblina – Jim C. Hines/


W swoich przygodach niezdara Jig stał się Smoko-, Nekromanto-, Książęto- i  Chochlikobójcą. Mistrz przypadku, który chciał tylko spokoju. Dał radę nawet przetrwać polityczno - boską rozgrywkę. Jig ma „pecha” do tego, by cało wychodzić z opresji, by pokonywać wrogów i stawać się krok po kroku coraz większym bohaterem. Przygody wyrabiają jego charakter.
Droga goblina kończy się odblokowaniem wejścia do góry. W efekcie ludzie znów przybyli do jaskini, nie patyczkują się jednak i nie bawią w odkrywcze wojaże, tym razem przyszli po gobliny i chochlę. Znów spotkamy Darnaka – krasnoluda - i jego podopiecznych, książęta – rodzeństwo tych, których Jig „wykończył” w pierwszej części. Czy będą mu wdzięczni za usunięcie konkurencji do tronu?
Mieszkańcy podziemi zostają wplątani w wojnę i Jig musi się zdecydować po której stronie stanie. Gdy wydaje się, że już wiadomo, sprawy komplikują się. To nie zwyczajna wojna, ale potyczki bogów, czyli niezły bajzel, który trzeba uporządkować. A Jig chciał tylko spokojnie żyć z dnia na dzień. A do tego czas uprzykrza mu nachalna i fanatyczna wielbicielka – Relka. Nasi niebiescy bohaterowie wychodzą w końcu na powierzchnię, poznając nowe tereny. Akcja po raz kolejny zamknięta w dusznych korytarzach i tunelach, mogłaby nie być już na tyle ciekawa i wciągająca, by znów zainteresować czytelników. Schemat mógłby się nie udać. Hines bardzo dobrze rozplanował swoją historię.
Zwłaszcza, że ten tom już wyraźniej ukazuje kolejny etap rozwoju gatunku. Zderzenie się z pojęciem uczuć rodzicielskich, miłości i  rozsądku, to kolejny krok do ucywilizowania goblinów. Jednak jeszcze szmat drogi przed nimi. Ewolucja nie następuje bowiem w ciągu trzech lat. Przy pomocy tak nic nieznaczących postaci autor pokazał coś bardzo ważnego. Śmieszne kreatury, a temat jednak poważny: podziały międzyrasowe, okrucieństwo wojny, zemsta. Hines zaprezentował ciekawą i obiecującą umiejętność – napisał całkiem poważną parodię. Nie zapominajmy, że trylogia jest jego literackim debiutem, pewnie pokaże nam jeszcze niejedno.
Intryga w naszej fantastycznej krainie sięga zenitu. Podkreśla ją nakreślone z rozmachem miejsce akcji. Autor wrzuca niczego nieświadomych bohaterów w środek konfliktu, a ten jest wyjątkowo lodowaty. Wywołała go bowiem zapomniana, żądna zemsty bogini. Żona Ciemnogwiazdego. Poznajemy niemiłe perypetie rodzinne boga Jesiennej Gwiazdy i jego przykrą pieluszkową przygodę. Hines tworząc rys mitologii swojego świata, klimat chłodu zderzył z chaosem akcji, wrzącym wirze walk i licznych scenach batalistycznych.
Narracja tego tomu jest najbujniejsza, jednak mniej w niej zwrotów akcji. Widać ogromny postęp pisarza w panowaniu nad treścią i bohaterami, już mu się nie wymykają w oczywisty sposób. Swobodnie porusza się po różnych płaszczyznach powieści. Autor puszcza również do nas nieustannie oczko. Epos nie może być pozbawiony szczegółów – a zwłaszcza jego parodia. Kpina z patetycznej formy, nadmuchanych sztucznie bohaterów i „wspaniałej” armii, której działania przypominają bardziej grę w podchody bez zasad.Ten cykl fantasy pozbawiony jest rycerzy w lśniących zbrojach, recytujących patetyczne formułki i zasłaniających się honorowymi kodeksami. Dużo tutaj gry z gatunkiem, przebrzmiewają echa klasyki fantastyki, szczególnie Władcy Pierścieni, ale nie zabrakło też Shreka.
Wojnę goblina można czytać osobno, bez znajomości wcześniejszych tomów. Czytanie chronologiczne pozwoli jednak lepiej dostrzegać przemianę głównego bohatera i jego świata. Okładkowa postać mało przypomina mi Jiga. Gdyby nie obecność Ciapka miałabym spore wątpliwości, że to on. Nabrał masy? Zdjął okulary? Nie sądzę. Kogoś poniosła wyobraźnia, zwłaszcza z ta superzbroją. Będę obstawać przy tym, że najbliższa prawdy jest okładka z drugiego tomu. Plan i projekt jednak rozumiem: mają one przedstawić rozwój Jiga - od poszarpanej opaski po uzbrojonego po uszy twardziela.   
Podsumowując to lekka, barwna i przyjemna lektura. Trylogia dostarcza nam niemało zabawy i rozrywki. Autor nie gra nam na emocjach, raczej bawi nas komizmem spraw obrzydliwych i antybohaterami. Jego zaproszenie do gobliniego świata warto przyjąć.

Czytliwość:5/6
Wydanie: 4/6
Okładka: 3/6
Ogólnie: 5/6


Autor: Jim C. Hines
Tytuł: Wojna goblina
Tytuł oryginalny: Goblin War
Tłumaczenie: Dominka Schimscheiner
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Wydanie: I
Rok wydania: 2009
Oprawa: miękka
Ilość stron: 479
Cena: 33,90 zł


Fragment:
Relkowa adoracja Jiga i Ciemnogwiazdego zaczęła się zaraz po tym, jak goblinka próbowała zadźgać swój nieboski obiekt uwielbienia ciosem w plecy. Działo się to podczas dowodzonej przez Jiga akcji zaczepno-obronnej przeciw chochlikom. Jig zadał jej wtedy ciężką ranę brzucha i zostawił w tunelu. Relka odpełzła do jaskini, przerażona, że Jig powróci, żeby dokończyć dzieła. Co zresztą zrobiłby, gdyby nie dziwaczna obsesja Ciemnogwiazdego na punkcie miłosierdzia i wybaczania. Oraz fakt, że Relka robiła wyśmienite omlety z wężowych jaj.

 
Recenzja części pierwszej: Zadanie goblinahttp://alicyawkrainieslow2.blogspot.com/2013/12/od-zera-do-bohatera-po-gobliniemu.html

http://alicyawkrainieslow2.blogspot.com/2013/12/od-zera-do-bohatera-po-gobliniemu.html


Recenzja części drugiej: Droga goblina
http://alicyawkrainieslow2.blogspot.com/2014/01/bohater-znajdzie-drogealbo-ona-jego-jig.html

http://alicyawkrainieslow2.blogspot.com/2014/01/bohater-znajdzie-drogealbo-ona-jego-jig.html

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...