18 lutego 2015

Ku przestrodze /Czarna kura czyli mieszkańcy Podziemnego Królestwa -Antoni Pogorielski/

Alosza, dziesięcioletni chłopiec mieszkający w internacie, to pilny uczeń o dobrym sercu. Pewnego dnia ratuje on z rąk kucharki swoją ulubioną kurę Czarnuszkę. Ta z wdzięczności zabiera go do swojego świata, by za dobry czyn mógł wybrać sobie nagrodę. Chłopiec nie okazuje się jednak powiernikiem godnym tajemnic Podziemnego Królestwa, co sprawia, że napyta kłopotów sobie i jego mieszkańcom.

Ostatnio ewidentną frajdę sprawia mi buszowanie w przeszłości: co rusz odkurzam lektury z dzieciństwa. Tym razem postanowiłam przypomnieć sobie bajkę o pewnej magicznej kurze, czubatce. Pamiętam, że nie mogłam oderwać wzroku od ilustracji, które wydawały mi się wtedy okropne. Wracając do książki po latach zrozumiałam, co mnie poruszało. Wykonanie, wraz z reprodukcjami oryginalnych litografii, nie pozostawia nic do życzenia, są dopracowane w każdym szczególe, utrzymane w przytłumionych stonowanych barwach. To głównie ich przekaz wywierał na mnie negatywne wrażenie. Przedstawiają bowiem dziesięcioletniego bohatera biorącego udział w polowaniu w Podziemnym Królestwie, gdzie nabija na lance bezbronne szczury. Nigdy nie akceptowałam tego zwyczaju, nie rozumiałam idei, które przyświecały polującym. Wiem, że to elementu tradycji, charakterystyczny też dla epoki w której rozgrywa się akcja, ale to nie było dla mnie. Gdyby szczury stanowiły zagrożenie, były złe i toczyła się akurat jakaś podziemna wojna – reagowałabym zapewne inaczej. Jako dziecko przeżywałam też scenę chłosty Aloszy – gdy nauczyciel leje go po gołym tyłku przy całej klasie (tak na marginesie, gdzieżby to współcześnie przeszło w książce dla dzieci). Pozytywnie za to reagowałam na ilustracje: z dwoma nieżywymi (?) staruszkami, strażniczkami, i walki kury z rycerzami - miały bowiem w sobie ten elektryzujący mrok i grozę niewiadomego. Przypuszczam, że książka mocno wryła mi się w pamięć, dlatego, że gryzła mi się w niej uderzająca dosłowność realnego przekazu z zawartą w niej warstwą fantastyczną. Dla młodego czytelnika ten dysonans musiał być mocno odczuwalny, bo książkę czyta się współcześnie w dwóch kontekstach. Zapewne inaczej reagował na nią jej główny odbiorca - dziesięcioletni Alosza Tołstoj, kuzyn Antoniego Pogorielskiego (1787-1836), dla którego owa opowiastka powstała – gdyż mógł się on skupić tylko na jej symbolicznej i magicznej warstwie.

Jak większość książek i tę przerabiałam z babcią, która oczywiście tłumaczyła mi, że kiedyś było tak a tak, dlatego to i to. Dopiero dziś jednak wiem, co to oznacza, że akcja opowiadania rozgrywa się w 1789 roku. W baśniach zupełnie inaczej reaguje się na sformułowanie „dawno, dawno temu”, gdyż nie mają one wyraźnie zaznaczonego kontekstu historycznego. A w tym przypadku jesteśmy świadkami próby historyczno-geograficznej: stary Petersburg, stroje, zwyczaje oddające realia epoki, ostra dyscyplina panująca w internacie. Czas i miejsce są tutaj ważne, zbyt ważne jak na klasyczną baśń. Z drugiej strony jednak historia ta, włożona jest w ramy tradycyjnej, baśniowej konwencji: bohater by stać się jednostką niezależną i przejść proces indywidualizacji, zostaje odseparowany od rodziców, odbywa wędrówkę do Królestwa Podziemi, skąd wraca ze skarbem i ma magicznego przewodnika (czarna kura w wielu kulturach ma znaczenie symboliczne – to przewodniczka dusz w obrzędach inicjacyjnych). Szybko zatraca się jednak typowo uniwersalny wydźwięk baśni, nie ma tutaj miejsca na walkę dobra ze złem. Zamiast tego bohater gubi skarb, ponieważ na niego nie zasłużył, zdradza również przyjaciół. Tekst, który miał być baśniowy, szybko okazuje się być pretekstem do wyłożenia kilku prawd, opatrzonych dosadnym morałem. Wynika z niego, że tylko ciężką pracą można coś osiągnąć, że pycha i zarozumialstwo prowadzą donikąd, a łamanie obietnic przynosi zgubę, i to nie tylko temu, który tę obietnicę łamie.

Wydanie z 1988 roku, okazało się na tyle solidne, że po latach użytkowania nadal wygląda jak nowe. Twarda oprawa i świetny papier wytrzymały wielokrotne czytanie. Historia jednak sama w sobie straciła nieco na aktualności. Mały czytelnik może mieć problem w odnalezieniu się w dwóch omówionych przeze mnie kontekstach tekstu. Warto potraktować tę historyjkę jako ciekawostkę. Można jej użyć również jako przestrogi, np. zawracając uwagę na to, że dzieci teraz narzekają na szkołę (jaka to im się dzieje krzywda, że się muszą uczyć) i przedstawić im losy Aloszy.

Czytliwość: 4/6
Okładka: 5/6
Wydanie: 5/6
Ogólnie: 4/6

Autor: Antoni Pogorielski
Litografie: Georgija Judina
Tytuł: Czarna kura czyli mieszkańcy Podziemnego Królestwa
Tłumaczenie: Barbara Górna
Wydawnictwo: Raduga
Rok wydania: 1988
Okładka: twarda
Ilość stron: 56
Cena z okładki: -



2 komentarze:

  1. Chciałabym miec takie lektury z dzieciństwa! Ciekawości posiadasz ;) moje dzieciństwo ogranicza się do disneyowskich wersji bajek i baśni Grimm, ale i tak je kochałam

    OdpowiedzUsuń
  2. O, też mieliłam Disneya na okrętkę :)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...