Edward
Lee chętnie mówi o tym, czym jest dla niego horror, horror ekstremalny. Chyba
jednak powinien najpierw zdecydować jakiej idei będzie hołdował, gdyż – chyba,
że mnie już padło na oczy, albo mózg – jego poniższe wypowiedzi nieco wykluczają się nawzajem.
W
wywiadzie udostępnionym w „Sukkubie”
mówi:
Zawsze
jednak śmieję się, kiedy pisarze grozy próbują informować czytelników, o czym
jest „naprawdę” ich opowiadanie lub książka. Literatura grozy nie jest
„naprawdę” o bestialstwie człowieka wobec człowieka, egzystencjalnym
konflikcie, ani nie jest też przykrywką dla symbolizmu. To po prostu horror! To
rozrywka, a nie żadne zawoalowane literackie działanie.
A
potem dodaje: To czasy, w których króluje BEZPOŚREDNIOŚĆ i jak dla mnie,
fikcja, która nie jest bezpośrednia, nie jest też realistyczna, a realizm
pozwala mi odczuć na własnej skórze swoją pracę.
Natomiast
we wstępie do „Gorefikacji II”:
Czytelnicy są bardziej
zainteresowani „krwią i flakami” prawdziwego życia, a horror ekstremalny
odpowiada na to zapotrzebowanie. I zawsze będzie zapewniał, że to normalne,
zdrowe zainteresowanie, ponieważ pomaga nam rozliczać się z ciemniejszymi
stronami życia, przygotowuje nas lepiej do tego, co naprawdę dzieje się na
świecie, a w przeszłości to zainteresowanie było po prostu chowane przed
nami przez cenzurę. Zgłębiać najmroczniejsze aspekty ludzkiego serca – nawet w
tak alegorycznej krainie, jak choćby okultyzm – to zajęcie nie tylko straszliwie
ekscytujące, ale i uprawomocnione. Zawsze uczono mnie, że fikcja musi
odzwierciedlać marginesy rzeczywistości. Dewiacje seksualne, seksualnie
motywowana przemoc, choroby psychiczne i tym podobne – to wszystko przykłady
tej rzeczywistości. Czy tak zawsze było, czy może słyszymy o tym więcej w miarę
jak nasze społeczeństwo staje się bardziej otwarte i uczciwe w zaspokajaniu
swojej ciekawości? Ja wierzę, że zawsze tak było; najzwyczajniej w świecie
zamiataliśmy horrory człowieczeństwa pod dywan, by nikt nie mógł ich zobaczyć.
I cóż, teraz CHCEMY widzieć, nie dlatego, że jesteśmy bandą zboczeńców, ale
dlatego, że chcemy uczciwej prawdy o naszym świecie i aberracjach, jakie mają w nim miejsce. Horror
ekstremalny to bardzo efektywna droga, dzięki której możemy zmierzyć się z
okropieństwami, które zdarzają się pomiędzy nami. Pełni funkcję informacyjną. Czyni
nas świadomymi, a nie chowającymi głowę w piasek. Daje nam wolność przyjrzenia się horrorom
prawdziwego świata z bezpiecznego i umożliwiającego kalkulacje dystansu.
Więc horrory są jednym ze
sposobów na zagłębienie się w meandry i pojmowanie rzeczywistości, noszą w
sobie jej cząstkę - dzięki czemu lepiej rozumiemy świat, czy wręcz przeciwnie –
nie są odbiciem świata i patrzenie na nie przez pryzmat rzeczywistości jest
śmieszne?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz