Prawda to cudowna i straszliwa rzecz, więc trzeba się z nią obchodzić ostrożnie /A. Dumbledore/
Moja babcia Ela była ogromną fanką serii o Harrym Potterze, była pierwszą czytelniczką zakupionych przeze mnie tomów. Nad każdym debatowałyśmy bardzo długo, ostatni napełnił nas smutkiem, bo to już koniec. Po jej śmierci długo nie chciałam sięgać po książki Rowling. Wiele czasu – jak widać – musiało upłynąć zanim wzięłam do ręki „Baśnie barda Beedle’a”. Książka została wydana tak niskim nakładem, że obecnie zakupienie jej graniczy z cudem, zwłaszcza, że niektórzy wyczuli biznes i wygórowali ceny. Na szczęście – dziękuję Ci Haniu – są przyjazne biblioteki, w których zawsze coś na mnie czeka. Pragnę dodać, że baśnie te zostały wydane w szczytnym celu - dochód ze sprzedaży poszedł na cele charytatywne. Tym bardziej Ci, którzy teraz próbują na niej zarobić są godni potępienia.
Moja babcia Ela była ogromną fanką serii o Harrym Potterze, była pierwszą czytelniczką zakupionych przeze mnie tomów. Nad każdym debatowałyśmy bardzo długo, ostatni napełnił nas smutkiem, bo to już koniec. Po jej śmierci długo nie chciałam sięgać po książki Rowling. Wiele czasu – jak widać – musiało upłynąć zanim wzięłam do ręki „Baśnie barda Beedle’a”. Książka została wydana tak niskim nakładem, że obecnie zakupienie jej graniczy z cudem, zwłaszcza, że niektórzy wyczuli biznes i wygórowali ceny. Na szczęście – dziękuję Ci Haniu – są przyjazne biblioteki, w których zawsze coś na mnie czeka. Pragnę dodać, że baśnie te zostały wydane w szczytnym celu - dochód ze sprzedaży poszedł na cele charytatywne. Tym bardziej Ci, którzy teraz próbują na niej zarobić są godni potępienia.
Na tę cienką książkę składa się pięć baśni, które opatrzone
są komentarzami Albusa Dumbledore'a –
zabawnymi, pełnymi anegdot, wspominek z lat młodzieńczych. Dla tych którzy nie znają serii mogą
wydać się zbędne i nużące, według mnie jednak odnośniki te nie rażą i nie
zakłócają odbioru. Jeśli ktoś „czuje” inaczej, spokojnie możne je ominąć
podczas kolejnego czytania dzieciom baśni, tego średniowiecznego barda. A, że warto czytać - nie wątpię. Skoro bowiem baśnie mają wydźwięk uniwersalny, żadna
różnica czy będziemy serwować dzieciom mugolskiego „Czerwonego Kapturka” czy magiczne
„Włochate serce czarodzieja”. Prawda zawarta w tych utworach dotrze do odbiorców
ucząc ich prawd o świecie i rozwijając wyobraźnię. Ponieważ baśnie, jak to baśnie
niosą z sobą głębsze treści. Prowokują do zastanowienia, odkrywają prawdy o
tym, że szczęścia nikt nie może nam dać, ono zależy od nas samych, o tym, że
nie uniknie się śmierci, ani bólu, ani pragnień, o tym, że mądrość wygrywa z
głupotą itd.
Język – prosty - dopasowany do kolejnych historii, charakterystyczny lekki styl i umiejętność
swobodnego budowania magicznego świata przez J.K. Rowling są ogromną zaletą tej
pozycji. Nie ma niczego gorszego niż bajka, która
napisana jest ciężkim, przemetaforyzowanym stylem, którego nawet dorosły "nie łapie".
Z wiadomych powodów czytałam ten
zbiór z ogromnym sentymentem. Emocji, które we mnie wywołał nie da się ocenić. Spojrzeć na niego z dystansem - jest mi zbyt trudno. Zachwalając tę pozycję podam więc konkretny argument „za”:
jedną z baśni wykorzystałam na zajęciach, ponieważ cudowanie oddawała ideę
problemu, który omawialiśmy z grupą. Pomysł spotkał się z pozytywnym odbiorem.
Czytliwość:6/6
Wydanie: 6/6
Okładka: 5/6
Ogólnie: 5,5/6
Okładka: 5/6
Ogólnie: 5,5/6
Tytuł: Baśnie barda Beedle’a
Autor: J.K. Rowling
Tłumaczenie: Andrzej Polkowski
Tytuł oryginału: The Tales Of
Beedle The Bard
Wydawnictwo: Media Rodzina
Rok wydania: 2008
Wydanie: I
Ilość stron: 109
Okładka: twarda
Cena: 19,90 zł
Baśnie to świetne uzupełnienie HP, dla fanów, lektura obowiązkowa.
OdpowiedzUsuńPS. Cieszę się, że do mnie zajrzałaś, inaczej bym Cię nie znalazła.
PS/2. Ten kot mnie przeraża...
Oj, a miał intrygować :) A zaglądać będę częściej
OdpowiedzUsuńIntryguje, owszem i jest niezwykłym elementem Twojego bloga, nie usuwaj go nigdy. Jednak nadal się go boję ;)
OdpowiedzUsuń