Przy okazji zamęczania grupy na zajęciach Sekretem (w ramach ukazania różnicy
między myśleniem motywującym a magicznym) wypłynął temat Amwayu. Od pewnego
czasu można w Internecie obejrzeć film Witajcie
w życiu, który ukazuje działania tej biznesowej sekty trochę „od kuchni”. Dokument
ten nakręcony przez Henryka Dederko w 1997 roku, został uznany za
zniesławiający i został „ukarany” sądownym zakazem rozpowszechniania. To
najsłynniejszy przykład cenzury prewencyjnej w III RP. Amway włożył, jak widać wiele wysiłku w to, by nagranie nie
ujrzało światła dziennego. Było to tylko kwestią czasu, by jednak dotarł do mas. Osiemnaście lat apelacji i rozpraw,
przyniosło efekt: możemy oglądać! Może młode pokolenie nie za bardzo zdaje
sobie sprawę z tego, o co ten cały szum. Jeśli ktoś miał jednak, tak jak ja, „zarażonego”
krewnego, z przyjemnością (przerażeniem, rozbawieniem?) zobaczy ten dokument.
Firmę o której mowa, założyli w 1959 roku dwaj Amerykanie
holenderskiego pochodzenia. Do Polski ich sposób na biznes wdarł się przebojem
około 1993 roku. Nazwa Amway wywodzi się od „american way”, czyli „amerykańskiego
sposobu” (robienia ludziom galaretki z mózgu…). Fenomen Amwayu w Polsce (kraju,
który swego czasu był najprężniej rozwijającym się rynkiem zbytu i wyznawców)
poddano już wielokrotnie dogłębnej analizie. Zajmowali się tym socjologowie,
filozofowie, psychologowie itd. Nie będę się więc rozpisywała. W telegraficznym
skrócie podzielę się podsumowaniem tych analiz, które znalazłam w reportażu Mariusza
Szczygła z 1996 roku o wdzięcznym tytule Zabierz
nas do Diamentu.
Kultura Amway zna się na dress codzie i pozawerbalnej mowie
gadżetów – notatniki oprawione skórą stają się synonimem sukcesu i znakiem
rozpoznawczym ludzi, którzy go odnieśli/odnoszą, zawsze wygarniturowanych,
zakrawatowanych... Po odwilży, gdy zburzono szare mury Komuny, upadła także odrapana, toporna, szorstka
rzeczywistość przeciętnego Polaka, który do wyboru miał ocet lub ocet. Została
zalana zagranicznymi filmami i serialami (jak zwykle wina telewizji). Szczególną
rolę przypisuje się osławionej Dynastii (219
odcinków, emisja 1990- 1994, praktycznie 100% oglądalność!!!), która w
szczególny sposób miała obudzić świadomość i zmysły ociemniałego narodu. Łatwo
się domyśleć, że świat pięknych i bogatych rozbudził pragnienia Polaków, a
Amway stał się odpowiedzą na ich nowe potrzeby. Poza tym po latach podejrzliwości,
nieufności i donosów Polacy - jak większość żyjących na tej planecie ludzi - chcieli
posiadać wspólnotę, przynależeć do plemienia. W tym wypadku plemienia, które
gna ośmiopasmową autostradą do sukcesu. Sukces i „możesz mieć więcej” to jedyne
wartości i fundamenty, tych którzy do niego należą. Prosty i łatwy, czego
chcieć więcej? Według Zygmunta Baumana siła firmy tkwiła również w tym, że
wyszli naprzeciw największej potrzebie współczesnego człowieka: czyli
potrzebie posiadania potrzeb - teraźniejszy homo sapiens wciąż musi pragnąć i gonić, bez tego wydaje mu
się, że jego życie jest niepełne...
Czy Amway jest sektą? Jedni będą uważać, że tak, drudzy, że
nie. Opieka psychiczna, spędzanie (jak bydła) w jedno miejsce, jednoczenie w czynie,
inicjacja, przynależność (jednak nie dla każdego), setki kaset z przemowami i
instruktażami, dzielenie świata na tych: lepszych - oświeconych i tych gorszych - opornych…Dla mnie brzmi jak sekta. Sekta doskonale wykorzystująca wszelkie mechanizmy manipulacji i metody wywierania wpływu społecznego. Czym jest dla Was? Oceńcie sami. Zapraszam do
obejrzenia filmu.
[1] Oto pierwszy fragment. Reszta dostępna na you tube.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz