20 marca 2014

Historia literatury grozy w pigułce / Nadnaturalny horror w literaturze – Howard Phillips Lovecraft/


Najstarszym i najsilniejszym uczuciem znanym ludzkości jest strach, a najstarszym i najsilniejszym rodzajem strachu jest strach przed nieznanym.

Wiemy, że Lovecraft był cudownym dzieckiem, w lekturach zagłębiał się już w wieku czterech lat. Jednak, jak to w naturze bywa, równowaga musi być zachowana – jeśli masz nieprzeciętny umysł, to zawiedzie Cię ciało…. Pisarz pozostawił po sobie ponad pięćdziesiąt opowiadań, cztery powieści, kilka poematów prozą, ponad dwadzieścia napisanych z innymi dzieł, wiele wierszy i artykułów naukowych. W niniejszej książce oprócz informacji na temat genezy, rozwoju i transformacji opowieści niesamowitych - od zarania dziejów po początek XX wieku - znajdziemy biografię i bibliografię Howarda Phillipsa Lovecrafta oraz biogramy pisarzy wymienionych w eseju (a jest ich sporo).

W tym historycznoliterackim eseju pojawiają się informacje, które w zasadzie nie są dla nas nowinkami, np. że lęk jest najstarszą ludzką emocją. Okazuje się, że okrucieństwa czasów, w których kształtowało się dopiero ludzkie „być”, tkwią w nas po dziś dzień i wyrażają się w pojęciach abstrakcji i nierealności. Opowieści pełne grozy są więc równie stare, jak ludzka myśl. Co za tym idzie: grozę i przerażenie odnajdujemy w każdym folklorze, ceremoniach magicznych, rytuałach - bez względu na to, jaką religię wyznawała jakaś społeczność i  na jakiej szerokości geograficznej stały jej domostwa. To dowód na to, że mrok i groza podążały, od zawsze za ludźmi, przybierając różnorakie formy :wilkołaków, gargulców, czarownic, satanizmu itd. Co najlepsze - nasza dusza wciąż się nimi karmi (moja musi więc być nieźle wypasiona).

Poziomy Nieznanego nawarstwiały się przez tysiące lat, tworząc nieskończony ciąg tajemnic, obejmujących wszystkie niezrozumiałe zjawiska. Co więcej, istnieje fizjologiczne wyjaśnienie pierwotnych instynktów w naszej tkance nerwowej, co pozwala nam działać nawet wtedy, gdy umysł – w samoobronie – oczyszcza się z nadmiaru niesamowitości.

Według teorii gatunku Lovecrafta atmosfera jest jednym z jego najważniejszych wyznaczników, ponieważ ma wywołać określone odczucia bojaźni, stworzyć kontakt z nieznanymi sferami, mocami i poczuciem zagrożenia.

http://horrorstory.blox.pl/tagi_b/13216/wampir.html?PageNumber=2Naprawdę niesamowite opowieści to coś więcej niż historie o tajemniczych mordercach, skrwawionych kościach, czy postaciach w prześcieradłach podzwaniających łańcuchami. Wyróżnia je szczególna, zapierająca dech w piersiach atmosfera zagrożenia, której naukowo, posługując się racjonalną logiką, nie można wyjaśnić, nieznane, niepojęte moce, wreszcie zagadnienie dla grozy podstawowe: wyrażona z całą powagą i złowrogością najstraszliwsza koncepcja ludzkiego umysłu: zawieszenie tych niezmiennych praw natury, które są naszą jedyną ochroną przed atakami chaosu i demonów z pozaziemskich przestworzy.

Poczucie zagrożenia, niepewność odczuwamy silniej niż radość, toteż stworzyliśmy mu osobną przestrzeń - miejsce w umownym „gdzieś”, pełne ciemności, które z czasem zaczęło nabierać formy. Stąd obecność tego świata we wszelkich przejawach sztuki, także w interesującej nas głównie, literaturze - od zapomnianych starożytnych mitów (albo czegoś czego nie moglismy nawet jako ludzkość zapomnieć, bo nigdy tego nie zapamiętaliśmy), po znane po dziś dzień eposy, motywy przetwarzane miliony razy w poezji i w prozie. Jednak:

…można zauważyć, że gotycka narracja, jako ustalona i zakademizowana forma literacka, powstała dość poźno, mimo że jej pochodzenie i atmosfera były tak stare jak ludzkość. Typowe opowieści grozy w powszechnej literaturze są dzieckiem wieku XVIII.

Faktycznym założycielem literackiego horroru stał się pewien Anglik, Horace Walpole, który nadał krążącym bez celu i nieuchwytnym trendom "jakiś" kształt. Opublikował on w 1764 roku powieść grozy „Zamczysko w Otranto”, która chociaż bardzo słaba, stała się początkiem czegoś, co trwa/rozwija się do dzisiaj. Za jego sprawą gotycyzm stał się szybko powszechną formą literacką. To co autor wykorzystał w swoim dziełku: gotycki zamek, pogonie, wilgotne korytarze, katakumby, duchy, legendy, dziwne światła, stare rękopisy, ruiny, złego bohatera łajdaka i biedną żyjącą w strachu niewiastę, zagnieździło się na stałe w literaturze. Walpole zyskał wielu naśladowców: Barbaulda, C. Reeve, S. Lee i A. Radcliffe (którą to inspirował się Brown). Ta ostania wyniosła powieść grozy na wyższy literacki poziom, dzięki nietuzinkowej umiejętności budowania atmosfery, poprzez zapowiedź nadciągającej grozy. Apogeum literatury grozy przyszło wraz z „Mnichem” M.G. Lewisa. Poszerzył on pole powieści gotyckiej, rezygnując z tłumaczenia w sowich książkach wydarzeń nadnaturalnych (grzech ten jego poprzednicy popełniali namiętnie). Pojawiał się również Ch. R. Maturin, który posiadał umiejętność budowania perfekcyjnego przerażenia, np. „Melmoth, the Wanderer”. Godwin wykorzystał wątek nauk różokrzyża, który miał ogromy wpływ na gotycyzm XIX wieku. Następnie na arenę wkroczyły „Frankenstein” Shelley, W. Scott „Opowieść Kobziarza”, T. Moore „Epikurejczyk”, „Odynda” Motte, „Golem” G. Meyrink. W latach trzydziestych XIX wieku oblicze horroru na zawsze odmienił Edgar Allan Poe, który wytyczył nową drogę dla przyszłych twórców, pełną perwersji, rozkładu, makabry, niewyobrażalności, szaleństwa. I chwała mu za to.

To tylko część postaci, które napotkamy w tej krótkiej, ale jakże bogatej książeczce. Nie spsoób nie wspomnieć o obecności (nawiązanie do filmu nieprzypadkowe) Hawthorne’a, More’a, Bierce’a, Cobba, Wilkins, Cline’a, Smitha. Lovecraft zauważając, że gatunek ewoluuje, odwołał się także do jego różnorodnych wariacji: powieści historycznych, orientalnych, żydowskich, romansów i tych opartych na pseudonaukowej, parapsychicznej podstawie. Dostrzega nawet - i słusznie - echa powieści gotyckiej w „Wichrowych wzgórzach” Brontë.

Autor dokonując skróconej analizy twórczości literatury grozy, dostrzega i podkreśla dla nas (!) jej niesamowitość:
Lovecraft nie ogranicza się jedynie do pisarzy horroru i ich dzieł. Broni niesamowitości, motywuje jej trwanie i umiejscawia w panoramie literackiej, wskazując na nadnaturalne elementy w twórczości Blake'a, Hugo, Gautiera, Brontë czy Wile’a.

Eseje napisane są przystępnym językiem, dzięki temu każdy może się z nimi zaznajomić. Ja pokusłiam się o wydobcie z nich najważniejszych informacji, może komuś si przydadzą. Jak na pigułkę przystało nie zdobywamy zbyt wielu szczegółowych informacji, lecz ślizgamy się po powierzchni tematu, który może zainspirować czytelnika do dalszych poszukiwań. Dla laików – przyjemny wstęp, dla obeznanych z tematem – powtórzenie posiadanych informacji w skondensowanej formie.
 
Surowa i zachowawcza okładka nie przykuwa wzorku, także nie drażni. Najchętniej określiłabym ją jako "neutralną". Jednak literówki i marnej jakości papier, czynią tę pozycję wizualnie i dotykowo mało atrakcyjną.

Czytliwość: 4/6
Wydanie: 3/6
Okładka: 4/6
Ogólnie: 3,5/6

Autor: Howard Phillips Lovecraft
Tytuł: Nadnaturalny horror w literaturze
Tytuł oryginału: Supernatural horror in literature
Tłumaczenie: A. Ledwożyw, Ł. M. Pogoda, R. Lipski
Wydawnictwo: Fantasmagoricon
Oprawa: miękka
Rok wydania: 2008
Ilość stron: 103
Cena z okładki: 19,90 zł

1 komentarz:

  1. Hmm.,..chyba się skuszę :D Przemyślę to jeszcze ale zachęciłaś mnie ;)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...